Czy naprawdę można dziś komuś ufać? Nawet jeśli chodzi o zakup mieszkania? Z dnia na dzień portale nieruchomości rosną jak grzyby po deszczu. Każdy obiecuje „sprawdzone oferty”, „zweryfikowanych agentów” i „pełną transparentność”. A potem wchodzisz na ogłoszenie i co? Zdjęcie sprzed 5 lat, opis z błędami, a właściciel już dawno wycofał ofertę. Świetnie, prawda?
Przeprowadziłam małe śledztwo, bo jak każda porządna Kasia, nie ufam nikomu na słowo. Poniżej mój ranking portali, z komentarzami, które – uwierzcie – i tak stonowałam.
🥇 1. Nieruchomosci-online.pl – jedyny, któremu (prawie) ufam
Plusy:
- Ogłoszenia aktualne. Naprawdę! Ktoś tu chyba jeszcze kontroluje jakość.
- Sporo mieszkań od pośredników i prywatnych właścicieli – nie tylko te same 3 bloki co wszędzie.
- Często są plany mieszkań, a nie tylko „pokój z kanapą”.
- Responsywna obsługa klienta – tak, odebrali telefon. SZOK.
Minusy (bo przecież nie może być idealnie):
- Czasem widać oferty dodane „na siłę”, jakby dla statystyk.
- Brakuje mi opcji zaznaczenia, że nie chcę 15 razy tej samej oferty od różnych biur.
🟢 Ocena Kasi: 9/10 – I tak bym jeszcze zadzwoniła i wypytała o wszystko, ale przynajmniej nie mam wrażenia, że mnie tu oszukują.
🥈 2. Otodom – ładnie, ale czy prawdziwie?
Plusy:
- Interfejs jak z katalogu IKEA – czysto, ładnie, przyjemnie.
- Dużo ofert – naprawdę DUŻO. Ale to też minus…
Minusy:
- Dużo ofert = duży chaos. Duplikaty, nieaktualne mieszkania, ogłoszenia-widmo.
- Niektóre opisy pisane jakby AI zasnęła w połowie.
- Zdarzało mi się dzwonić do biura z ogłoszenia, a tam: „To już nieaktualne, ale mam coś innego…” – a to ja dziękuję bardzo.
🟡 Ocena Kasi: 7/10 – Ładne opakowanie, ale trzeba uważać, żeby się nie naciąć.
🥉 3. Morizon / Gratka – dwa w jednym, czyli więcej bałaganu?
Plusy:
- Działają już od lat, więc mają pewne doświadczenie.
- Czasem znajdzie się perełkę, której nie ma gdzie indziej.
Minusy:
- Niektóre oferty wyglądają jakby były wystawione w 2012 roku i nikt ich nie dotknął od tej pory.
- Brakuje porządnego filtrowania – szukasz „3 pokoje”, a pokazuje kawalerkę z dużym lustrem.
- Wygląda to trochę jak przeterminowana kanapka w lodówce: niby jeszcze można, ale masz wątpliwości.
🟠 Ocena Kasi: 5/10 – Da się przeszukać, ale trzeba mieć cierpliwość świętego. A ja nie mam.
❌ 4. Facebook Marketplace – serio? Ludzie nadal tam szukają?
Plusy:
- Czasem ktoś prywatnie wystawi coś ciekawego.
Minusy:
- Zero weryfikacji. Ktokolwiek, cokolwiek, jakkolwiek.
- 10 zdjęć kuchni, zero planu mieszkania.
- „Proszę pisać na priv” – a potem miesiąc ciszy.
- Ogłoszenia usuwane, zmieniane, kopiowane. Czysta dżungla.
🔴 Ocena Kasi: 2/10 – Tylko dla desperatów lub osób z detektywistyczną pasją.
Podsumowanie: Nie wierz na słowo – SPRAWDZAJ WSZYSTKO
Nawet najlepszy portal nie zastąpi twojej czujności. Czytaj opisy, dzwoń, pytaj, żądaj więcej zdjęć. Nie daj się nabrać na marketingowy bełkot. A jeśli ktoś mówi, że „ta oferta już zarezerwowana, ale mam coś innego”, to uciekaj. Poważnie.
A Ty? Masz swoje doświadczenia z portalami? Kto Cię wkurzył najbardziej? Daj znać w komentarzach, Kasia chętnie pokiwa głową z niedowierzaniem razem z Tobą.